Dziesięcioletni nazista i jego wyimaginowany przyjaciel - Adolf Hitler - ,,Jojo Rabbit"
- Ada Dembowiecka
- 19 wrz 2020
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 20 wrz 2020

Sztuka jest dziedziną, która przekracza granice, nadaje znaczenia i na ogół może więcej. Film, którego twórcą jest Taika Waititi stanowi tego dowód. Reżyser udowadnia, że największym ograniczeniem jest najczęściej ludzka wyobraźnia, a to, co wydaje się już opowiedziane i wyczerpane, wcale takie nie jest.
Postaci Hitlera nie trzeba nikomu przedstawiać. Na temat jego osoby napisano już różne książki i nagrano wiele filmów – od dokumentalnych, po dramaty czy parodie. Film ,,Jojo Rabbit” to dramat wojenny w którym pierwsze skrzypce grają elementy komediowe. Obecny w filmie czarny humor i groteska bawią, ale równie skłaniają do refleksji.

Przede wszystkim nowatorskim zabiegiem w tym filmie jest ukazanie Adolfa Hitlera jako postaci nie pierwszo-, a drugoplanowej. Hitler jest – tu znów zaskoczenie – wyimaginowanym przyjacielem głównego bohatera – dziesięcioletniego Jojo. Młodziutki, niemiecki chłopiec jest zafascynowany kanclerzem III Rzeszy i bardzo chce służyć w jego gwardii. Z oczywistych względów utożsamia się z poglądami faszystowskimi i jest nazistą. Bardzo szybko okaże się jednak, że całe umiłowanie i zaangażowanie w służbę Hitlerowi i ówczesnym Niemcom odbywa się jedynie na poziomie czysto ideologicznym, nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ jak przystało na dziesięciolatka, Jojo jest delikatny, wrażliwy i w gruncie rzeczy nie chce niczyjej krzywdy. Udowadnia to nie chcąc skrzywdzić małego królika. Chłopiec jest dobry, mądry, ale nazbyt ufny i naiwny, do czego ma przecież prawo, zważywszy na jego młody wiek.
Jojo wychowuje się z mamą, która jest dobrą i ciepłą osobą. Pomimo, że nie podoba jej się zaangażowanie syna w ideologię nazistowską i umiłowanie Hitlera, jest wyrozumiała i spokojna – wychowuje syna, pokazując na czym polega świat, wyjaśniając mu proste kwestie jak, na przykład czym jest miłość. Kobieta straciła córkę i od długiego czasu nie widziała swojego męża, który - jak tłumaczy - walczy na froncie. Mimo odmiennych poglądów politycznych, kobieta wzbudza szacunek swojego syna. Jest również silna, niezależna. Dowodem odwagi Rosie Betzler (Scarlett Johansson) jest ukrywanie przez nią Żydówki, młodej dziewczyny, która była przyjaciółką jej zmarłej córki.

Nasz główny bohater należy do faszystowskiej organizacji Hitler-Jugend. Tu, postacią zasługującą na uwagę jest Captain Klenzendorf, grany przez Sama Rockwella, który sprzyja Jojo i wbrew swojej ważnej pozycji i również silnego utożsamiania się z ideologią faszystowską, sam zmierza się z własnymi problemami – najprawdopodobniej jest gejem, co jak wiadomo, jest w silnej sprzeczności z ową ideologią. W Hitler-Jugend uczy się nastolatków posługiwać bronią, rzucać granaty, palić książki i tłumaczy im, kim są Żydzi, przedstawiając ich jako potwory z rogami, niemające nic wspólnego z pierwiastkiem ludzkim, niebezpieczne kreatury, zagrażające Niemcom, ale i całemu światu. Takie przedstawienie narodu żydowskiego oddziałuje na zmysły nastolatków i zwiększa ich zapał do walki z nimi. Wszystkie te opowieści są jak baśnie opowiadane na dobranoc, dehumanizujące, ale tak satyryczne, że trudno uznać je za prawdziwe. Jednak nie dla dzieci, które są podatne i chłonne na wszelkie plastyczne obrazy. Z tego wynika niebezpieczne przesłanie, obnażające siłę propagandy. Ukazuje to naiwność ludzi, którzy z uwielbienia swojego wodza, są w stanie uwierzyć we wszystko, nawet najbardziej absurdalne historie.
Wszystko zmienia się, gdy Jojo odkrywa Eslę – dziewczynkę, która ukrywana przez jego mamę, żyje w jego domu. Przerażaniu towarzyszy jednoczesna fascynacja tą ,,nieludzką istotą” i chęć zgłębienia jej natury. Przeniknięcie wszystkich szczegółów może dać przewagę nad innymi zapaleńcami, chcącymi służyć Hitlerowi i być u jego boku. Dziewczynka zauważa tę ślepą fascynację chłopca i opowiada mu zmyślone historie o tym, że Żydzi żyją w ciemnych grotach i śpią do góry nogami jak nietoperze, które chłopiec przyjmując za kompletny pewnik, spisuje wiernie w swojej książce. Wbrew swojemu początkowo złemu nastawieniu, dzieci szybko zauważają, że ich rozmowy sprawiają im przyjemność, że lubią to i lubią siebie nawzajem. Czy młoda Żydówka i młody nazista staną się przyjaciółmi?
Ten film Was zaskoczy, rozbawi i skłoni do refleksji. ,,Jojo Rabbit” nie pokazuje niczego tak, jak było. To przedstawienie podobne do takich, jakie robi się zazwyczaj przed dziećmi – łagodniejsze, zabawne, ale i z wyraźną puentą na końcu. Trochę parodii, groteski, ale też oskarżenia – ma się wrażenie, że reżyser nie mógł zdecydować się na jedną konwencję. To pomieszanie wychodzi bardzo dobrze, może nawet wbrew oczekiwaniom. Zabawa konwencją jest mądra, bo reżyser nie pozwala się jej rozszaleć, przez co film nie staje się miałki. Widać, że wbrew wszystkiemu, reżyser ma szacunek do tematu, który pewnych granic nie pozwala mu przekroczyć. Nie pozwala na to również prawdopodobny powód dla którego powstał ten film – matka reżysera, która jest Żydówką pochodzenia rosyjskiego. Sztuka wojenna jest w tym filmie wyśmiana, ale żart ma swoje granice. Moim zdaniem to również bardzo ważne ostrzeżenie.

Niektórzy zarzucają temu filmowi trywializowanie wojny i sprzeciwiają się komediowemu przedstawieniu nazistów. Mimo tego, film zebrał większość pozytywnych opinii i aż sześć nominacji do Oskara, z czego otrzymał jednego w kategorii za najlepszy scenariusz adaptowany.
Bardzo podoba mi się w tym filmie muzyka, zdjęcia i fenomenalna gra trzynastoletniego wówczas Romana Griffina Davisa, który wciela się w postać Jojo - wspaniała jest jego mimika i wielkie, bystre oczy. Sam Adolf odgrywany przez Taika również jest do polubienia, co dość nietypowe jak zresztą cały film. Słyszałam nawet opinie, że niektorzy uznają Adolfa za ojca, nie przyjaciela Jojo, co również wydaje się bardzo ciekawe i warte zastanowienia.
Tomasz Raczek w swojej wideo recenzji porównał ten film do gry planszowej – w zależności od tego, na kogo pada światło i jak ono pada, daną postać i sytuację można odczytać i interpretować inaczej. To zabawa, w której nie ma zwycięzcy. Warto pamiętać, że dobra zabawa, to przede wszystkim mądra zabawa i ten film dokładnie taki jest.

grafika główna i zdjęcia: Pinterest
Comentarios