Geniusz i piękno - ,,Gambit królowej”
- Ada Dembowiecka
- 8 lis 2020
- 4 minut(y) czytania

Geniusz często graniczy z szaleństwem. Jest skrajnością i wzbudza skrajne emocje. Podziw i nienawiść. Nie tylko otoczenia. To toczy się wewnątrz niezwykłego umysłu, który od poczucia dumy przechodzi do zgorzknienia. Od wielkich zwycięstw do kompletnych porażek. Jak radzić sobie za słabościami, żyjąc życiem, które nie dopuszcza żadnych słabości?
,,Gambit królowej” to miniserial reżyserii Scotta Franka, dostępny na Netflixie, który swoją premierę miał w październiku. Historia jest oparta na książce o tym samym tytule autorstwa Waltera Tevisa. Siedem odcinków, każdy trwający około godziny. Siedem godzin - czterysta dwadzieścia minut - dwadzieścia pięć tysięcy dwieście sekund opowieści o genialnej dziewczynce, nastolatce, a później kobiecie, odtworzone w równie genialnej formie.

Beth Harmon mieszka w sierocińcu. Przyjaźni się z woźnym, który uczy ją grać w szachy. Spędzają wspólnie czas na rozgrywkach w jego piwnicy, w której mieszka. To on, zwykły szary człowiek rozpali ogień pasji i odkryje talent na wagę złota, co zadecyduje o całym dalszym życiu Harmon.
Beth będzie szczęściarą, która spośród wielu dziewcząt przebywających z nią w tym miejscu, zostanie dostrzeżona i adoptowana przez bardzo życzliwą kobietę - Almę Whealtey (Marielle Heller) i jej zdystansowanego męża. Życie Beth odmieni się, już wówczas nastolatka zyska nowe możliwości, świat stanie przed nią otworem. Nie będzie już dłużej zamknięta, będzie mogła objawić światu swój talent, zostać zauważoną i docenioną.

A o to nie łatwo w świecie silnie zdominowanym przez mężczyzn, w którym kobieta to słaba płeć. Harmon bardzo szybko obali ten stereotyp, wzbudzając prawdziwą sensację. Rywalizacja stanie się dla niej sensem bycia, wszystkim. Zwycięstwo nałogiem. Nie będzie życia poza szachami. Ani kontaktów z rówieśniczkami, przyjaźni, plotek, chłopców. Beth nie pozna typowego życia nastolatki. Nigdy. To jednak oczywiste, ona o tym wie. Podjęła taką decyzję świadomie – chce być najlepsza w szachach, chce wspiąć się na samą górę i zostać mistrzynią. Nic innego się nie liczy. Nie traktuje tego w kategorii kosztów. To nie jest ważne. To jest zwyczajne i nudne, a ona nie jest typowa.

Choć bezwzględna nad szachownicą, bezczelna w swoim talencie, dobrze wie, że to co widzą inni nie jest do końca prawdą. Maska, którą przybiera to nie do końca ona. Boi się być sobą, boi się odrzucenia, zwątpienia, powrotu do zwyczajności, bycia taką jak wszyscy. Biegnie i nawet nie ma czasu zorientować się, że choć obrany przez nią kierunek wydaje się słuszny, obrana droga nie jest tą odpowiednią. Otoczona zachwytem innych wie, że nie może ich zawieść. Nie chce. Nie może też zrobić tego sobie samej. Nie zniosłaby tego. Musi spełnić oczekiwania innych, ale przede wszystkim swoje aspiracje, które są bardzo wysokie, ale wciąż pozostają w jej zasięgu. Pomimo swojej bezwzględności wobec rywali, Beth jest środku krucha. Nie słaba. Krucha. Potrzebuje miłości. Akceptacji. I troski. Potrzebuje kogoś, kto ją zrozumie i kto pozwoli jej na słabość. Potrzebuje azylu, którego nie dostaje. I który odkrywa w alkoholu i proszkach. Pogłębia się w tym. Zatraca do tego stopnia, że zaczyna wierzyć, że bez tego nie jest genialna. Ale jest. Zawsze była. Ma to we krwi. Każdy rywal, którego pokonała przekonał się o tym, zyskując wobec niej podziw i szacunek.

Jeśli myślicie, że gra w szachy jest nudna to jesteście w błędzie. Nie w tym serialu. Sama historia, główna bohaterka i gra w szachy są w tym filmie bardzo ekscytujące. Widz ogląda kolejne rozgrywki i zaciska pięści. Denerwuje się i pocą mu się dłonie, jak gdyby był jednym z naocznych obserwatorów, którzy otaczali Beth i jej rywali w ostatecznych starciach. Jest w tym jakaś hipnoza – tak angażować odbiorcę. I tu nie o to chodzi, że chce się obejrzeć wszystkie odcinki na raz. Obcowanie z tym serialem chce się dozować, dzień po dniu. To taka przyjemność po skończeniu której nie chce się więcej, nie jest się zawiedzionym czy smutnym, ale szczęśliwym, że miało kontakt z czymś tak arcydobrym. Nie należy zapominać o muzyce, która stanowi idealne dopełnienie formy. Jest soundrack na Spotify, sprawdziłam, słucham, rozpływam się.

Dawno żadna aktorka i żaden aktor nie zachwycił mnie tak jak Anya Taylor-Joy w serialu ,,Gambit królowej”. Jest hipnotyzująca, wspaniała. Ma urodę dziwną, niepokojącą, outsiderką. Jej piękno zachwyca. Dla mnie jest w tym filmie po prostu idealna. Szachy to gra milcząca, mówią oczy, jej spojrzenie wymawia wszystko to, co nieujęte w dialogu – złość, rozczarowanie, szczęście, dumę, zdziwienie. To są mikrosekudny, ale ten serial dzięki temu jest taki wybitny. Uwielbiam to z jaką łagodnością siada przy szachownicy, ale jednocześnie z jaką stanowczością zbija pionki. Jestem absolutnie zakochana w jej włosach i stylu. Wszelkie sukienki, spodnie, koszule, spódnice i buty tak typowe dla tamtego czasu lat sześćdziesiątych, po prostu ubóstwiam i wzdycham tylko, żałując, że kobiety już się tak nie ubierają.

Nie chcąc zdradzić za dużo, dodam tylko, że w filmie bardzo ważną postać, największego rywala Beth - Rosjanina Vasilego Borgova gra polski aktor – Marcin Dorociński. Warto zobaczyć jak nasz bardzo utalentowany rodak gra w światowej produkcji i docenić, bo jest za co.
Ludzie są genialni. Ten film opowiada przecież historię geniuszu. Ludzie są jednak genialni z tego względu, że potrafią ten geniusz w taki sposób pokazać. Ten serial to prawdziwy majstersztyk.
zdjęcia i grafika główna: Netflix
Comments