Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze - ,,O wszystko zadbam” [RECENZJA]
- Ada Dembowiecka
- 6 mar 2021
- 3 minut(y) czytania

Ludzie starsi, dojrzali wiekiem, staruszkowie, seniorzy. Nazywamy ich różnie. Czasem tym nazwom towarzyszy respekt, czasem pobłażliwość, a nawet lekceważenie. Jak jest nasze podejście do osób starszych? Czy potrafimy odnaleźć się w relacjach z osobami dojrzałymi wiekiem, często schorowanymi i niesamodzielnymi, czy raczej zaprzeczamy jakoby faktu, że tak działa natura człowieka, której nie mogąc uniknąć, trzeba jedynie zaakceptować?
Tak na pewno nie myśli Marla Grayson (Rosamund Pike), główna bohaterka filmu ,,O wszystko zadbam”, który miał swoją premierę w 2020 i został wyreżyserowany przez J. Blakesona na postawie scenariusza jego autorstwa.

Marla to kobieta żelazna i lodowata. Liczy się dla niej zysk. Jeśli ma cel, zrobi wszystko, by go osiągnąć. To lwica. Nie przegrywa. Nie odnosi porażek. Poświęci wszystko i wszystkich. A najchętniej robi to właśnie z majętnymi staruszkami. Jak? Schemat zawsze wgląda podobnie – lekarka z którą współpracuje poleca jej staruszków, wydając oświadczenie, że nie są oni w stanie samodzielnie funkcjonować. Wobec tego Marla jako opiekunka, przejmuje nad nimi ,,opiekę”, przenosząc ich do kliniki, która ku zdziwieniu nikogo, również z nią współpracuje. Podczas pobytu takiego staruszka w klinice, ona sprzedaje jego dom, kosztowności i bogaci się.

Brutalne to i bezwzględne. Taka jest Marla. Pieniądze. Chce być bogata. I już. To jej wystarcza. Cała jej firma, działa i kręci przekręt, który jest niczym maszynka do robienia pieniędzy. W tym wszystkim wspiera ją jej partnerka – Fran (Eiza González). To duet pięknych, zaborczych i pewnych siebie kobiet, które są władcze, dyktują zasady i oplatają sobie resztę świata wokół swoich długich, smukłych palców ozdobionych drogą biżuterią. Nie walczą z systemem. Nic nikomu nie udowadniają. Tworzą własny świat, na własnych pozbawionych moralności i wyzutych z jakiejkolwiek przyzwoitości reguł.

Wszystko kręci się jak powinno do czasu aż pojawia się prawdziwa ,,wisienka” - Jennifer Peterson (Dianne Wiest). Kobieta majętna bez żadnych znajomych, rodziny, bliskich. Idealna okazja. Nierzadko się taka zdarza. Trzeba zatem działać, a do tego Marli nie trzeba długo namawiać. Kobieta sporządza plan doskonały i już po jakimś czasie Dianne jest w klinice, a jej dom wystawiony na sprzedaż. Jest tylko jedno małe ,,ale”. Kobieta nie jest tak zupełnie samotna. Ma syna. Jest nim jeden z moich ulubionych aktorów, znany z ,,Gry o tron” jako Tyrion Lannister - Peter Dinklage w roli Romana Lunyova i to nie byle jakiego Romana, ale Romana, który jest szefem mafii. Zaczyna się prawdziwa zażarta walka lwa z lwicą. Skrzyżowanie interesów. Kosa trafiła na kamień. Pytanie, czy kamień przeszkodzi tak silnemu ostrzu.

O ile pierwsze pół godziny filmu to coś absolutnie fenomenalnego, dalsza jego część nie przekona każdego. Oprócz dramatu, komedii zaczynają pojawiać się dość nierealne sceny rodem z kina akcji. Nie da się przy tym nudzić. Cały czas coś się dzieje i to jak, ale niedowierzanie może skutkować ogólnym zniechęceniem. Pytanie tylko na ile widz jest otwarty, by film toczył się torem poza schematem i oczekiwaniami.

Przejmowanie kontroli nad starszymi ludźmi, zabieranie im telefonu oraz kontaktu z rodziną i bliskimi ze względu na ich rzekome dobro, sprzedawanie ich posiadłości i pozbywanie się ich majątku jest niczym innym jak głęboko posuniętym ubezwłasnowolnieniem. Najgorsze jest jednak odcięcie od bliskich, którzy nie mogą przekonać się na własne oczy jak miewa się ich matka czy ojciec. Muszą zaufać obcym ludziom i instytucji oraz jej intencjom, co do których czystości nie mogą mieć pewności. Ten film w czasach pandemii, która spowodowała zakaz odwiedzin w szpitalach, widzenie swoich nowonarodzonych dzieci w razie komplikacji okołoporodowych dopiero ileś dni po porodzie i samotne umieranie, porusza. Mierzi, bo widzi się w tym niesprawiedliwość i obłudę. Chce się coś zrobić, ale pozostaje bezsilność. Tak jak w filmie ,,O wszystko zadbam”. Władza skupiona w jednych rękach bywa niebezpieczna, bo tworząc własny świat w świecie, dokonuje się rzeczy brutalnych pod pozorami, przez których doskonałość, trudno je zdemaskować.

Obłudny uśmiech Marli zapada w pamięć. Nie bez powodu przecież Rosamund Pike otrzymała Złotego Globa za rolę w tym filmie. Ona naprawdę potrafi zagrać zimną, silną i bezwzględną kobietę. Nienawidzi się tego uśmiechu i jej bohaterki. Czystą nienawiścią. A to wielka sztuka aktora wzbudzać tak silne emocje u widza. Czy karma wróci i sprawiedliwość ją dopadnie? Bardzo na to liczymy. Na koniec jedni poczują rozczarowanie, inni westchną z ulgą. Warto się przekonać dlaczego.

grafika główna: Pinterest
pozostałe grafiki: YT
Kommentare