top of page

Relacje między...ludzkie(?)

  • Zdjęcie autora: Ada Dembowiecka
    Ada Dembowiecka
  • 4 gru 2020
  • 3 minut(y) czytania

Alternatywny świat czy niedaleka przyszłość? Każdy osobno. Wszyscy pozornie razem. Jak będą wyglądać relacje międzyludzkie za kilka lat? Czy udoskonalenia technologiczne faktycznie czynią nasz świat lepszym? No i na koniec... co z miłością? Czy przestanie być nam potrzebna?

 

Film reżyserii Spike'a Jonzena, pt. ,,Ona" (2013) to niesamowita opowieść o tym, że człowiek nie jest istotą przeznaczoną do samotnej egzystencji. Pragnie kontaktu, bycia, chce kochać i być kochanym. Miłość daje poczucie spełnienia. Wypełnia pustkę, leczy rany, pozwala żyć i kroczyć dalej.


Główny bohater - Theodore Twombly (Joaquin Phenix) jest w trakcie finalizowania rozwodu ze swoją żoną. To było piękne małżeństwo i nagle coś zaczęło pękać. Relacja z drugim człowiekiem to ciężka praca. Łatwo sprawić, by każdy zaczął kroczyć w swoją stronę, oddalając się od siebie z dnia na dzień coraz bardziej. Zrozumie tę sytuację każdy, kto był w relacji pozornie dobrej, ale jednak coś w niej nie grało na tyle, że uniemożliwiało dalsze trwanie razem. Niezlokalizowana drzazga, która odbiera całą radość z życia. Ze wspólnego życia. I pozostaje tylko egzystencja, obok siebie, ale nie razem.

Główny bohater pogłębia się w melancholii i smutku. Jest zadumany, poza rzeczywistością. Ból po starcie kobiety, która sprawiała, że czuł się szczęśliwy, nie pozwala mu postawić kroku naprzód. Tkwi zatem w jednym miejscu, nie mając siły żyć jak gdyby nigdy nic.

I nagle zjawia się ona. Jaka jest? Czuła i troskliwa. Cieszy się życiem. Zawsze jest obok, zawsze znajdzie czas. Można na nią liczyć. Spełnia wszystkie oczekiwania. Tylko jest jedno ,,ale”. Jest systemem operacyjnym. Czy można zakochać się w głosie, który dobiega z komputera? Nie widząc tej osoby, nie móc jej dotknąć? Tylko głos i tylko rozmowa. W alternatywnym świecie, jaki roztacza się w tym filmie przed widzem – tak. Można by powiedzieć – to przecież prawdziwa miłość. Zakochać się w tym, jaki ktoś jest, a nie jak wygląda. Zbudować silne i prawdziwe uczucie na więzi psychicznej, emocjonalnej, pozbawionej materializmu. Ale w tej dziwnej relacji, po drugiej stronie wciąż pod pozorami pięknego głosu, kryje się kilka kabelków, po przerwaniu których, głos może zniknąć na zawsze. Wszystko pozostaje zatem ulotne i niepewne. Nic się nie zmienia.


Jakkolwiek by nie było, to system operacyjny, który obsługuje wielu użytkowników. Dziecięca naiwność i potrzeba miłości nie dopuszcza tego jednak do świadomości. Ona mnie, kocha, kocha, kocha… i ja ją kocham, kocham, kocham… Niczym zaślepiony nastolatek.

Trudno wyobrazić sobie takie życie. Ludzi chodzących ze słuchawką w uchu i urządzeniem elektronicznym w ręku. Mówiących do siebie. Trzymanie urządzeń zamiast czyjejś ręki. Czy tak kiedyś skończymy? Przecież tak teraz się poznajemy. Coraz rzadziej spędzamy ze sobą czas, coraz częściej żyjemy w Internecie, nie wyobrażając sobie bez niego życia.


Ten film jest w swej przewidywalności niepokojący, ale też zmuszający do refleksji i melancholii. Dokąd zmierzamy, co oznacza dla nas prawdziwe uczucie i czym jest miłość. ,,Ona” to opowieść o samotności i poszukiwaniu, o prawdzie, ale też o pozorach, o wielkim szczęściu i bolesnych upadkach. I o wspomnieniach, które są tak osobiste, że pozostają tylko w umyśle głównego bohatera. Czysta nienamacalność i ulotność.


Czy zaangażowanie w taką relację oznacza bycie zdesperowanym? Kruchym? Naiwnym? Może. Ja widzę raczej głęboką samotność i niemoc życia w pojedynkę. Czasem trwanie w nietypowej relacji bywa zbawienne – daje poczucie inności, wyjątkowości. Człowiek szybko się przyzwyczaja. Zapomina o złu, jakie wydarzyło się do tej pory. Niesamowite uczucie jest priorytetem. Nie myśli się wtedy o tym, że może się skończyć. Nie dopuszcza się głosu, który mówi, że to nie będzie trwało wiecznie. ,,Będzie” ,,Choćbym miał stanąć na głowie” ,,Bo tak” Ale to niemożliwe, bo ucieczka to tylko oddalanie w czasie przyszłości, z którą nie chce się spotkać.

Bardzo podoba mi się w tym filmie kolorystyka. Wszystko utrzymane jest w ciepłych, radosnych barwach. Jest tak miło i przyjemnie – zupełnie przekornie do szarości jaka panuje w umyśle głównego bohatera, kiedy widz go poznaje.


Joaquin Phenix jest po prostu wspaniały w tej roli. Pierwszy raz poznałam go w ,,Jokerze”, który wgniótł mnie w fotel. Odgrywanie tak różnych postaci to wielkość aktora. Phenix jest po prostu wspaniałym artystą.


,,Her" dostał Oscara, 12 innych nagród i 30 nominacji. Zobaczcie jeśli jeszcze nie widzieliście. Ten film trzeba poznać.


grafiki:Pinterest

Comments


Join my mailing list

Thanks for submitting!

2020 by socjoNIElogiczne. Proudly created with Wix.com

  • Instagram
bottom of page