top of page

,,Socjologiczny taniec z ludźmi” – Michelle Obama ,,Becoming. Moja historia”

  • Zdjęcie autora: Ada Dembowiecka
    Ada Dembowiecka
  • 7 lip 2020
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 19 wrz 2020


Niewiele jest w obecnym czasie prawdziwych wzorców, które przyciągają tłumy swoją inteligencją, siłą i empatią. Tym bardziej kobieta o której napisze jest i powinna być inspirująca. Michelle Obama zachęca do tego, by żyć w zgodzie ze światem, ludźmi i przede wszystkim sobą. Mówi by walczyć i nie poddawać się, być odważnym, ale też ostrożnym i przede wszystkim słuchać historii innych, bo to one - nie liczby, zarobki, to jaką szkołę się skończyło - mają znaczenie.

 

Michelle wychodzi do ludzi ze swoją historią. Dwa lata po opuszczeniu Białego Domu rusza z promocją swojej książki ,,Becoming. Moja historia”. Podczas tej trasy nakręcono film dokumentalny dostępny na Netflixie, który jest znakomitą zachętą do tego, by od razu kupić promowaną książkę i ją przeczytać. Zresztą, moim zdaniem, ta książka nie potrzebuje żadnej promocji. Wystarczyło choć raz posłuchać Michelle, by wiedzieć, że jej książka jest godna uwagi.


Michelle była zwykłą dziewczyną z Chicago. Pochodzi z klasy robotniczej. Całe życie była w mniejszości – zawsze należała nie do tej klasy, rasy czy płci. Jej rodzina musiała uciekać przez przybierające na sile zachowania rasistowskie, ponieważ nie ,,pasowała do innych”. Ona jednak nie uciekała. Gdy usłyszała od nauczycielki, że szkoła do której uczęszczał jej brat nie jest dla niej, poczuła wielki cios. Szkołę oczywiście skończyła. Musiała walczyć z dyskryminacją płciową i rasową. Ciągle toczona walka sprawiła, że wygrała. Nie musiała udowadniać nikomu, że na coś zasługuje, nie musiała udowadniać też sobie, Wystarczyło to jaka jest, a to niepodważalny dowód na to, że ludzie są silni, kobiety są silne i są w stanie dokonywać więcej, niż mogłoby się wydawać. Nigdy nie była niewidzialna. Rodzice nauczyli ją pytać o wszystko. Jej tata miał stwardnienie rozsiane i nigdy się nie poddawał i właśnie tego ją nauczył – rób swoje i idź do przodu. Sprawiał, że ludzie czuli się kochani, tak jak ona teraz sprawia. To niepodważalny dowód na to, jak silny wpływ mają na dzieci ich rodzice. Jak to, w jaki sposób jest się wychowywanym, jakie wartości są przekazywane i wpajane dzieciom ma ogromny wpływ na to, jakimi dorosłymi później będą.


Kochająca, czuła, zabawna, inteligentna, silna – taka jest Michelle Obama. Z Barackiem poznali się w pracy. Była jego mentorką. Od początku widziała, że miał coś w sobie, wyróżniał się. Jego gesty, sposób mówienia, głos sprawiały, że wydawał się bardzo atrakcyjny i interesujący. Ich relacja jest równie inspirująca – opiera się na partnerstwie. Wielka miłość, wzajemny szacunek i oddanie wzbogacone jest przyjaźnią, po prostu. A nie ma dobrego związku bez przyjaźni. Wbrew różnym nierównościom społeczno-ekonomicznym, na jednym polu Michelle nigdy nie musiała walczyć o równe traktowanie i było nią małżeństwo z Barackiem Obamą. Równość małżeńska – to podstawa ich relacji. ,,Nie chciałam być dodatkiem do jego kariery. Musiałam czuć, że jestem jemu równa, postawić się.” - mówi. Nigdy też nie czuła – jak przyznaje – potrzeby, by być uszczęśliwianą przez mężczyznę u jej boku. To pokazuje tylko jak silną, zdeterminowaną i pewną własnej wartości jest kobietą. To już wystarcza, by być wzorem, szczególnie dla Polek – często zakompleksionych, wolących odsunąć się w cień i zbytnio nie wychylać. Nic nie bierze się z powietrza. Jeśli chce się coś osiągnąć trzeba walczyć – niektórzy muszą walczyć mniej, inni bardziej, jedno jest pewne – bez walki nie ma zwycięstwa. A zwyciężać należy dla samych siebie, bo nikt nie zasługuje na to, by być przezroczystym.



Gdy pojawiły się dzieci jak w każdym małżeństwie ich życie odwróciło się do góry nogami. I to jest w tym wszystkim wspaniałe – że nie udają kogoś kim nie są, nie kreują się na lepszych, nie unoszą się nad ziemią. To zwykli ludzie borykający się ze zwykłymi problemami, z którymi radzą sobie lepiej lub gorzej. Dowodem na to jest ich uczęszczanie na terapię małżeńską, o czym bez cienia skrępowanie mówi Michelle w filmie. Z całą swoją zwyczajnością, wiodąc normalne życie zostali wrzuceni z dnia na dzień w nową rzeczywistość. Nagle zmieniło się wszystko. Bez czasu na jakiekolwiek przygotowanie wkroczyli w świat, w którym ich swoboda została ograniczona – od tej pory każda mina, gest i słowo było obserwowane i komentowane, również przemówienia Michelle podczas których dosłownie płynęła przyciągając tłumy. Mówiła na początku swobodnie, bez zastanawiania się i spotkało się to z wielką krytyką. Musiała być mniej spontaniczna. Mówiła z pasją, a oceniano ją przez wzgląd na strój jaki miała na sobie. Bała się, co może się z nią stać jako z człowiekiem – manipulowano, przekręcano różne treści. W tych wszystkich kłamstwach wraz z mężem mogli tylko wstawać codziennie i robić swoje – przyznaje. Rodzina Obamów jako pierwsza czarnoskóra rodzina zamieszkała w Białym Domu. Musieli nauczyć się żyć inaczej choć na zawsze pozostali sobą. A to wbrew pozorom wielka sztuka. Michelle nie pozwalała pokojówkom ścielić łóżek swoich córek, mówiąc, że nie będą całe życie mieszkały w Białym Domu i muszą poznać normalne życie – wiedzieć jak dbać o dom. Rodzina Obamów wkroczyła w nową rzeczywistość bez przygotowania, improwizując i zaimprowizowała bardzo dobrze. Nie oceniam tu jednak polityki i sposobu rządzenia (choć moim zdaniem było równie dobre i słuszne) a to, że nie zmienili się, nie pozwolili, by nowa rzeczywistość zburzyła to, co tak pieczołowicie budowali przez lata. Byli sobą, ciągle pamiętając, że są prawdopodobnie najbardziej znanymi ludźmi na całym świecie. ,,Nie wiem czy ten kraj był gotowy na prezydenta jakim jest mój mąż.” – mówi Michelle. Myślę, że nikt nie był na taki wybór gotowy, ale ostatecznie wszystkim wyszło to na dobre.


Jaka jest Michelle? Jest dumna, zna swoją wartość, ale nie jest próżna, przemądrzała, wiedząca zawsze najlepiej. Potrafi powiedzieć ,,nie znam się na tym”, a nie uparcie próbować udowodnić, że wie i potrafi wszystko. Jest bardzo otwarta i pogodna. Potrafi założyć jeansy i elegancką sukienkę. Wzbudza sympatię, szacunek i podziw. Jest blisko. Była zwykłą dziewczyną, która stała się czterdziestą czwartą damą Stanów Zjednoczonych. Do czego możne dojść zwykła dziewczyna? Do wszystkiego. Ważne jest tylko to, by uwierzyć, że siłą, mądrością i determinacją można zdziałać bardzo wiele, a ,,Wszystko co uważasz za zwyczajne jest Twoją siłą”.


Michelle przyznaje, że bycie pierwszą damą to największy honor w jej życiu. Po opuszczeniu Białego Domu wyznaje, że w samolocie płakała przez trzydzieści minut. Osiem lat starania się żeby zawsze wszystko było doskonale, bo tego oczekiwano od pierwszej czarnoskórej pary – doskonałości – a to wymaganie, któremu niełatwo sprostać w momencie, gdy wielu ludzi czeka tylko na jakiekolwiek potknięcie, zająknięcie, zły gest, słowo czy przejęzyczenie, któremu można przypisać najróżniejsze intencje.


Co czuje się, gdy po ośmiu latach opuszcza się Biały Dom? Myślę, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie jeśli nie jest Michelle. Z pewnością czuje się jakieś zmęczenie, satysfakcję i żal. Ulgę i radość, ale też strach, bo życie już nigdy nie będzie wyglądało jak sprzed kadencji prezydenckiej. Zawsze coś się zyskuje i traci bezpowrotnie. Tylko od ludzi zależy jak to potraktują.


Trasa promująca książkę to czas refleksji nad tym, co udało się zrobić, co wyszło, a co nie i dlaczego. Na jej spotkaniach są tłumy. Spotkania z fanami są jak bardzo liczne spotkania ze znajomymi. Michelle traktuje ludzi jak swoich przyjaciół - pyta o ich dzieci, mówi im, że jest dumna z ich osiągnięć, żeby nie rezygnowali. Pyta jak im się wiedzie w szkole, pracy czy życiu prywatnym. Patrzy w oczy, słucha historii, jest zaangażowana.


,,Jestem byłą pierwszą damą i potomkinią niewolników (…) ,,Bądźcie różni, odważcie się. Najważniejsze są wasze historie.” – podsumowuje.


Grafika główna i fotografie, źródło: Pinterest

Comments


Join my mailing list

Thanks for submitting!

2020 by socjoNIElogiczne. Proudly created with Wix.com

  • Instagram
bottom of page