W poszukiwaniu siebie między dobrem, a ołowiem - ,,Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa.”
- Ada Dembowiecka
- 12 mar 2021
- 3 minut(y) czytania

Najczęściej mali chłopcy chcą zostać w przyszłości strażakami, stróżami prawa lub mechanikami… Niektórzy jednak nie są kompletnie tym zainteresowani, a w zamian za to wolą bycie gangsterem. Dokładnie taki jest bohater filmu ,,Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, wyreżyserowanego przez Macieja Kawulskiego, który swoją premierę miał w 2020 roku.
Przyszły gangster wychowuje się w dobrej i kochającej rodzinie. Jak doszło do tego, że stał się gangsterem? Ślepa fascynacja? Chęć łatwego zysku? Nic z tych rzeczy. Nasz bohater po prostu chce wypełnić – jak słusznie przeczuwa – swoje przeznaczenie. Choć brzmi to co najmniej dziwnie – ludzie obierają różne ścieżki, które pozwalają im żyć tak, jak chcą. Dla jednych jest to bycie lekarzem, dla drugich bycie gangsterem.
Historia jest prowadzona w pierwszej osobie – narratorem jest przyszły gangster. Opowiada o swoich uczuciach, emocjach i sukcesach. Kręci go gangsterskie życie. Adrenalina. Bójki. Zabieranie ojcu taksówki. Budzenie respektu. Pieniądze. Te ostatnie nie są jednak najważniejsze. Co by się nie działo, najważniejsza jest uczciwość i zgoda ze samym sobą. Lojalność przez duże ,,L".

Widzimy zatem młodego chłopaka, który od początku przejawia zainteresowanie bójkami, często w nie wchodzi i wygrywa. Nieważne, czy ktoś jest od niego silniejszy, czy też nie. Pewność siebie pomaga, a cel mobilizuje. Wszystko byleby wciąż się nie nudzić. Chłopiec dojrzewa i coraz dalej mu do zgodnej z oczekiwaniami rodziców i przewidzianej w prawie wizji dorosłego normalnego życia. To dla nie dla niego. Wie to. Przekonany o tym, wkracza na wymarzoną gangsterską ścieżkę.

Jako dorosły mężczyzna (Marcin Kowalczyk) ma swoich wiernych ludzi, którzy razem tworzą silny, spójny i oddany sobie team. Jest w nim jeden chłopak, który staje się dla Gangstera szczególnie ważny. To Walden, (Tomasz Włosok). Pierwsze spotkanie spowodowało iskrę w oku chłopaka, kompletną fascynację. Gangster stał się dla niego najważniejszym mentorem. Utożsamieniem siły i szacunku. Chciał być taki jak on, iść obok niego, być mu partnerem. Choć można by uznać, że gangsterzy nie mogą pozwolić sobie na bliskie relacje, tu się tak nie dzieje. Między mężczyznami pojawia się prawdziwa przyjaźń. Wielka męska solidarność.

Przeszłość Waldena nie jest tak niewinna jak Gangstera. Chłopak miał ciężkie życie. Wychowywał się w biedzie, ojciec go bił. Wbrew pozorom nie jest pewny siebie. Gangsterka to szansa na udowodnienie, że jest silny, bo w głębi potrzebuje atencji. Chce być ważny. Chce mieć znaczenie. Wzbudzać respekt i strach. To doprowadzi go do zguby. Widać to będzie w jego uzależnieniu, traktowaniu swojej dziewczyny i towarzystwie w jakim zacznie się obracać. Zawsze stojący za wodzem murem, teraz to on wymaga ratunku. Tylko, czy tego chce?

Wierna przyjaźń i miłość Gangstera do swojej kobiety (Natalia Szroeder) pokazują jakim jest człowiekiem. Zabijanie innych, przy jednoczesnym prawdziwym cieple, którym obdarza ważne mu osoby. Autentyzm. Godzenie bycia zimnym draniem i troskliwym partnerem. Spokój. W tym wszystkim dużo spokoju i rozwagi.

Czy można być dobrym gangsterem? Bohater tego filmu i jego historia próbują pokazać, że tak. Gangster jest przekonujący. Wierzymy mu, ufamy. To jak traktuje przyjaciela i swoją kobietą sprawiają, że naprawdę go lubimy. Stajemy po jego stronie, nawet jeśli mierzy do kogoś bronią, nawet jeśli zabija to zawsze ma ku temu powód, który widzowi wydaje się wystarczający. Decyduje kto przeżyje a kto nie. Ma ostateczny głos niczym bóg w tym pomylonym świecie. Choć ma przeciwników, jego ludzie stoją za nim murem i wierzą, że każda podjęta przez niego decyzja jest przemyślana i słuszna. Wszystko według przewodniej myśli –
,,Wystarczyło przestrzegać kilku zasad. Nie szukamy rozgłosu. Nie tykamy dzieci i kobiet. I cały świat należy do nas.”
To nie typ zabijaki i rozbójnika, który czyni to swoją rozrywką. W tym widać misję. To angażuje. Trochę jak dobry-zły bohater, który czyści świat z jeszcze większego zła. Czy można być człowiekiem i gangsterem jednocześnie? Ten film udziela odpowiedzi na to pytanie. Nie bez znaczenia jest również pojawiająca się w tym filmie książka Leopolda Tyrmana ,,Zły”, której tytułowy bohater walczy w obronie słabszych. Film bardzo zachęca do zapoznania się z tą lekturą.
,,Jak zostałem gangsterem..." to film o tym, że być silnym to też być mądrym i lojalnym swoim wartościom. Bez względu na wszystko.

,,W jak zastałem gangsterem..." szczególnie uwielbiam muzykę. Jest świetna i znakomicie współgra z filmem, czyniąc każde sceny jeszcze lepszymi. To spójna produkcja, która opowiada ciekawą historię w przemyślany sposób. Nie ma nic na siłę. Wszystko toczy się swoim gangsterskim rytmem i wciąga tak, że na koniec chce się wstać z kanapy i zacząć bić brawo. A jest komu i za co. Główni bohaterzy - Kowalczyk i Włosok zagrali fenomenalnie i kupili mnie w całości.

Jeśli zatem ze sceptycyzmem pytacie - polski film o gangsterach? Odpowiadam – Tak, tak i jeszcze raz TAK! To jest naprawdę dobre. Ja miałam dreszcze na rękach już na samym początku i niech to będzie najlepszy dowód na poparcie mojej tezy… ;)

Jeśli myślicie, że prawdziwi gangsterzy byli tylko w Stanach Zjednoczonych, to się mylicie. Też mamy swoich, a szczególnie jednego i jest nim właśnie bohater tego filmu.
Warto to zobaczyć!
zdjęcia: YT
Comments