top of page

W zgodzie z naturą i w sprzeczności ze samym sobą - ,,Szarlatan”

  • Zdjęcie autora: Ada Dembowiecka
    Ada Dembowiecka
  • 27 mar 2021
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 28 mar 2021



To zaskakujące jak wiele różnych postaci może inspirować twórców do ukazania ich historii na obrazie w formie filmu. Tym razem mowa o losach Jana Mikoláska przedstawionych w filmie ,,Szarlatan” przez Agnieszkę Holland na podstawie scenariusza Marka Epsteina.

 

,,Szarlatan” to czesko-polsko-irlandzko-słowacki dramat obyczajowy z 2020 roku. Postać głównego bohatera jest odgrywana przez Ivana Trojana - cenionego czeskiego aktora, natomiast retrospekcje, w których ukazany jest jako młodzieniec przez Josefa Trojana – syna Ivana. Jest to zabieg rzadko spotykany i zarazem bardzo ciekawy.


Mikolásek już jako młody chłopak wie, że ma dar uzdrawiania. Udowodnił to chociażby wyleczeniem nogi swojej siostry, której amputację zlecił lekarz. Młody Jan był żołnierzem na wojnie, po niej z kolei przebywał w rodzinnym domu, zajmując się kwiaciarnią. Zawsze będąc blisko natury, chciał poznawać jej właściwości. Kierowany intuicją, zgłębiał jej moc u zielarki, która udzielała mu nauki. Starsza kobieta posiadała ogromną wiedzę. Swoje diagnozy wydawała na podstawie oglądu szklanych próbek z moczem. To z nich potrafiła zdiagnozować, co dolega danemu człowiekowi i przepisać odpowiednią mieszankę ziół.



Tego nauczył się od niej Mikolásek, który od tamtej pory uczynił swoje oko niemal obiektywem mikroskopu, przyglądając się próbkom moczu zawsze uważnie i w dobrym świetle, diagnozując ludzkie schorzenia.



Mikolásek jest chłodny od dziecka. Może ten brak nadmiernego uniesienia i przyziemność sprawiają, że to, co robi staje się wiarygodniejsze. Ma gorące dłonie i dar uzdrawiania, ale – co typowe również dla wielu lekarzy – brakuje mu empatii. Jest dla ludzi, pomaga im, ale nie jest zaangażowany. Widz odczuwa pewnego rodzaju obojętność z jego strony, zadaniowość. Tak właśnie Jan traktuje pierwszego i dwusetnego pacjenta, bo tylu przyjmuje ich codziennie.



Prawdziwą swobodę i radość czuje tylko w kontakcie z Frantiskiem Palko (Juraj Loj) - asystentem, który staje się jego kochankiem. Czy to miłość, chęć zaspokojenia popędu erotycznego, bliskość czy jedynie pewnego rodzaju uzależnienie jednego od drugiego, które nie pozwala być oddzielnie - jak razem to całkowicie, jak osobno to wcale? Trudno tu coś jednoznacznie powiedzieć. Relacja dwóch kochanków wydaje mi się być trudna rozwikłania. Nie potrafię wgryźć się w nią, zrozumieć, a to, co widzę w filmie wysyła różne sprzeczne sygnały.



Tytuł ,,Szarlatan” nastawia negatywnie, ponieważ szarlatanizm kojarzy się z udawaniem, że pewną wiedzę się posiada oraz wykorzystywaniem wiary naiwnych ludzi. Mikolásek był zielarzem, nie oszustem. Mimo, że dorobił się fortuny na swojej działalności, gdy nie widział szans na pomoc komuś, posyłał go do lekarza.


Mimo tego, że oszustem nie był, wiele jego zachowań pokazuje, że egoizm pchał go do czynów naprawdę okrutnych. Wobec tego nie lubi się go, ale też trudno go zrozumieć. Jest niejednoznaczny, a film nie do końca daje odpowiedzi na te nurtujące pytania. Wszystko pozostaje otwarte. Chciałoby się zamknąć to w ramy i wiedzieć coś na pewno, a pozostaje pustka. Doświadczenia wojenne raczej nie tłumaczą wszystkiego – są argumentem prostym, oczywistym, ale rozmytym. Czy główny bohater to zatem ucieleśnienie walki skrajnych sprzeczności?



Sama postać zielarza jest intrygująca. W dobie koronasceptyków i infuencerów często ukoronowanych pseudowiedzą, zrzeszających coraz większe grono wyznawców ten film można uznać za odważny.


Czy stawianie diagnozy na podstawie próbek moczu i przepisywanie herbatek ziołowych ma przekonać widza? Ten film nie sili się na to. To się po prostu dzieje. Chcemy prychnąć i zwątpić, ale zioła działają. Do czasu, bo jak wiadomo kiedy nie mają szansy pomóc, nie ma obietnic uczynienia cudu uzdrowienia. Nie ma zatem oszustwa, które z kolei wszyscy wokół widzą, a szczególnie niesprzyjająca głównemu bohaterowi władza komunistyczna, która próbuje doszukać się, a nawet udowadniać przestępstwo. Nie ma dowodów? Znajdą się. Władza rozprawia się z każdym swoim wrogiem. Nawet jeśli faktycznie nim nie jest, to do niej należy ostatnie słowo. Bezwzględnie zależy od niej wszystko. Po utracie ochrony ze strony Niemców, którym zielarz również udzielał porad, rozpocznie się jego nękanie, które doprowadzi do sfingowanego proces ze sfingowanymi dowodami.



Zakończenie jest otwarte – widz może snuć interpretacje i domysły o tym, jak historia się zakończyła. Ogólnie ma się poczucie dużej niejasności, chciałoby się, żeby to jednak wybrzmiało, było jakieś określone. Nie chce się stawać przed dylematem, kto zawinił, kto był zły. Władza była zła. Czy ktoś jeszcze? Na pewno, ale kto?


Film zdobył pięć Czeskich Lwów, nominację Europejskiej Akademii Filmowej oraz nominację na Festiwalu Camerimage .



To swoisty hołd naturze, jej wielkości i wspaniałości, dzięki dobremu wykorzystaniu której, ludzie mogą mniej cierpieć. ,,Szarlatan” pokazuje jak wielką siłę można czerpać z przyrody, jednocześnie nie mogąc pogodzić się z własną naturą. Moc uzdrawiania przeplata się ze złożonością ludzkiej natury i świata. Film stawia pytania i nie udziela łatwych odpowiedzi. Jest zaskakujący, interesujący i z pewnością nietypowy jeśli chodzi o to, o czym opowiada.




grafiki: YT


Comments


Join my mailing list

Thanks for submitting!

2020 by socjoNIElogiczne. Proudly created with Wix.com

  • Instagram
bottom of page